Pogrążeni w mrokach sali kinowej obejrzeliśmy dziś (19.01.2016 r.) jeszcze bardziej mroczny film - „Makbet” wg tragedii W. Szekspira. Krew lała się strumieniami, trup słał się gęsto – dobrze, że tylko na ekranie. Oprócz wrażeń estetycznych (sceny były piękne) mieliśmy też okazję zmierzyć się z tekstem angielskiego twórcy. I tu zaczęły się schody. Drugoklasiści usatysfakcjonowani - tragedia była im znana, pierwszaki natomiast miały miny nietęgie – liczne znaki zapytania oraz brak ogarnięcia tematu – oto, co można było wyczytać z ich twarzy. To sygnał, że prawdziwe wyzwanie i przygoda z tekstem dopiero przed nimi na lekcjach języka polskiego.

Dorota Ejsmont